Bez względu na przyjętą nazwę jej istota w praktyce sprowadza się do zadawania uczniom zadań przeznaczonych do realizacji po obowiązkowych godzinach dydaktycznych, czyli najczęściej w domu. Zwyczaj zadawania przez szkołę pracy domowej uczniom istnieje od za− rania szkoły jako integralna część procesu dydaktyczno−wychowawczego Brak konkretnych wytycznych dotyczących zadawania prac domowych stawia nauczycieli w trudnym położeniu, gdyż muszą zrealizować podstawę programową oraz sprostać oczekiwaniom uczniów i ich Szkoła bez zadań domowych i "Czerwone noski" W roku 2022 tytuł Nieprzeciętnego trafił do Jakuba Tylmana, pedagoga, nauczyciela oraz inicjatora ogólnopolskiej kampanii społecznej "Szkoła bez zadań domowych". Wcześniej jednym z nagrodzonych był Michał Brańka działający w fundacji "Czerwone Noski", wspierającej dzieciaki w szpitalach. Tradycyjna nauka często przestaje sprawiać dzieciom radość. Naprzeciw wychodzi Szkoła EduHub tworząc przyjazną przestrzeń, która rozbudza ciekawość i wspiera pasje. Warsztaty z tworzenia samochodu przyszłości, projektowania stacji pogodowej czy poznawania sekretów ognia z pewnością przypadną Wam do gustu. 28 stycznia 2022. Za dużo zadań domowych jak choćby Wrocławska Szkoła Przyszłości stworzona przez prof. Ryszarda Łukaszewicza. , bez uprzedniej, wyraźnej zgody Ringier Axel Springer Polska sp. z o O tym, czy i jakie prace domowe zadawać uczniom, decyduje nauczyciel, który powinien uwzględnić obciążenie uczniów innymi przedmiotami oraz ocenić, czy rodzaj prac domowych będzie dostosowany do umiejętności i zainteresowań - napisał wiceminister edukacji Maciej Kopeć w odpowiedzi na wystąpienie RPO ws. przeciążenia uczniów pracami domowymi. H0jfTzY. Opublikowano: 22 listopada 2018 System edukacji w Polsce nieustannie się zmienia. W ciągu ostatnich lat pojawiły się nowe przedmioty, doszły godziny wychowania fizycznego, każdy uczeń ma przynajmniej jeden język obcy. W całej tej ewolucyjnej przemianie zapomniano chyba trochę o głównym beneficjencie szkoły czyli uczniu, który spędzając w szkole 32 – 38 godzin może już nie mieć sił na dodatkowe prace. Chcemy uświadomić rodzicom i nauczycielom, że nie powinno zadawać się obowiązkowych pisemnych zadań domowych. Uczeń ma prawo do realizacji własnych marzeń, pasji i zainteresowań. To on w młodym wieku ma poznać różne aspekty życia, aby stojąc u progu dorosłości potrafił wybrać to co go interesuje i kształcić się w zawodzie, który mu odpowiada. Dziś po prostu nie ma na to czasu. Istnieją kraje, w których świetnie radzą sobie uczniowie bez zadań domowych: Francja, Japonia czy Finlandia uważa, że nie mają one sensu, a przynajmniej w żaden sposób nie motywują ucznia. W Polsce często nauczyciele oceniają negatywnie za sam brak zadania domowego. A w jaki sposób uczeń ma wykonać pracę domową jeśli nie zdobył odpowiednich umiejętności na lekcji? Jeśli wraca do domu o godzinie z pełnym tornistrem zadań domowych na dzień kolejny? Uczeń bez zadania domowego idzie do szkoły skazany na porażkę. Rodzic skazany jest na zatrudnianie korepetytora, który pomoże rozwiązać zadania z matematyki, czy napisać wypracowanie z języka polskiego. W internecie można znaleźć mnóstwo ofert pomocy w rozwiązywaniu zadań domowych. Badania PISA z 2012 roku wskazują, że średnia ilość godzin, którą uczniowie w Polsce poświęcają na odrabianie zadań domowych to 7 godzin tygodniowo. Natomiast z przeprowadzonego w 2015 r przez Instytut Badań Edukacyjnych badania nad efektywnością nauczania w klasach IV - jak wskazują autorzy badania, przeciwnicy prac domowych podnoszą że ich zadawanie niesie ze sobą niedoceniane zagrożenia, takie jak: utrata zainteresowania nauką, zmęczenie, ograniczenie czasu który mógłby zostać, przeznaczony na inne - korzystne z punktu widzenia dobra dziecka - aktywności pozaszkolne, rozwijanie własnych zainteresowań, czy spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Autorzy ww. badania podnoszą również, że zadawanie prac domowych może być, źródłem konfliktów w rodzinie - rodzice często ingerują w odrabianie zadań domowych, wywierają presję na poprawne ich wykonanie. Autorzy badania zauważają, że przeciwko zadawaniu prac domowych przemawia fakt, że nauczyciele nie mają wglądu w to, czy uczniowie odrabiają prace domowe samodzielnie, czy korzystają z pomocy rodziców, stron internetowych zawierających gotowe rozwiązania zadań lub przepisują je od rówieśników. Autorzy badania wskazują także na możliwe problemy uczniów z mniej zamożnych rodzin - niedysponujących spokojnym miejscem do nauki w domu lub niemających wystarczającej ilości czasu ze względu na dodatkowe obowiązki domowe. Ponadto ich rodzice mogą nie być w stanie udzielić im takiego wsparcia, jak rodzice innych dzieci. Tym samym, jak wskazują autorzy badania, prace domowe mogą przyczyniać się do powiększania różnic między uczniami o różnym statusie społeczno-ekonomicznym W żadnych przepisach prawa oświatowego nie znajdziemy sformułowania dotyczącego zadań domowych. Mało tego Rozporządzenie dotyczące oceniania i klasyfikowania wskazuje jednoznacznie, że „Ocenianie bieżące z zajęć edukacyjnych ma na celu monitorowanie pracy ucznia oraz przekazywanie uczniowi informacji o jego osiągnięciach edukacyjnych pomagających w uczeniu się, poprzez wskazanie, co uczeń robi dobrze, co i jak wymaga poprawy oraz jak powinien dalej się uczyć.” Jak w takim razie interpretować stawianie ocen negatywnych za sam brak zadania domowego? W naszej ocenie takie oceny są po prostu niezgodne z prawem. Podkreślenia wymaga, że dopuszczanie do sytuacji nadmiernego obciążania dzieci pracami domowymi narusza przepis art' 31 Konwencji o prawach dziecka, zgodnie z którym Polska uznaje prawo dziecka do wypoczynku i czasu wolnego, do uczestniczenia w zabawach i zajęciach rekreacyjnych, dostosowanych do wieku dziecka, oraz do nieskrępowanego uczestniczenia w życiu kulturalnym i artystycznym, a także zobowiązuje się do przestrzegania i popierania prawa dziecka do wszechstronnego uczestnictwa w życiu kulturalnym i artystycznym oraz do sprzyjania i tworzenia właściwych i równych sposobności dla działalności kulturalnej, artystycznej, rekreacyjnej oraz w zakresie wykorzystania czasu wolnego. Analizy wskazują, że nauczyciel na sprawdzenie zadania domowego poświęca często nawet 15 minut. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że lekcja ma 45 minut, to zauważymy jak wiele można zrobić w trakcie tego straconego kwadransa. W Polsce coraz powszechniejsza jest metoda oceniania kształtującego. Mimo zapisów ustawowych nauczyciele starają się oceniać motywująco, ale co w takim razie powiedzieć o ocenie niedostatecznej za sam brak wykonanej pracy. Pracy, którą uczeń ma wykonać w swoim własnym czasie. Ocenianie to jeden aspekt. Inny, chyba nawet ważniejszy stanowi planowanie własnego czasu. Należy zapytać jak uczeń ma zaplanować swój dzień, tydzień, weekend jeśli w każdym momencie może otrzymać dodatkową pracę, którą często musi wykonać natychmiast. Jak ma zaplanować spotkanie z przyjaciółmi, czy wyjazd rodzinny? Jak zatem wygląda polska szkoła? Uczniowie z przeładowanymi tornistrami realizują przeładowaną podstawę programową wracają do domu i rozwiązują obowiązkowe zadania domowe. Nasza akcja chce wyróżnić szkoły, które pokazują, że można realizować podstawę programową w szkole, że można nie zadawać pisemnych zadań domowych. W dzisiejszych czasach gdy praktycznie rozwiązanie każdego zadania domowego można znaleźć w internecie pisemne zadania domowe to przeżytek, który tylko zabiera czas. Ten można by wykorzystać na realizowanie swoich zainteresowań. Każda szkoła, która zgłosi się do nas z oświadczeniem, że odstępuje od pisemnych zadań domowych, poświadczy to dyrektor szkoły oraz samorząd uczniowski otrzyma certyfikat szkoły bez zadań domowych oraz zostanie wpisana na mapę szkół wolnych od zadań domowych. Zebranie szkół bez zadań domowych w jednym miejscu pozwoli na wymianę doświadczeń, wyciąganie wspólnych wniosków oraz przede wszystkim upowszechnienie realizacji podstawowych zadań edukacyjnych bez konieczności zadawania obowiązkowych prac pisemnych. Niech Polska szkoła będzie dobrą, ale nowoczesną szkołą, w której uczniowie czują się komfortowo, a wracając do domu mogą czas poświęcać na realizacje własnych marzeń i pasji. Naszą akcje wspiera Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka oraz wielu ambasadorów ze świata kultury i sportu. Dyrektor ZSiPO Lubiń Marcin Jędroszkowiak Dwa lata temu dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 323 im. Polskich Olimpijczyków w Warszawie postanowiła wprowadzić w życie eksperyment zakładający takie zmiany jak brak zadań domowych czy nieużywanie czerwonego długopisu w sprawdzaniu prac uczniów. Efekty widać gołym okiem. Wioletta Krzyżanowska jest dyrektorką pierwszej w Polsce szkoły, która zdecydowała się zrezygnować z zadawania uczniom prac domowych. Nauczycielka otwarcie mówi, że uczniowie w ciągu dnia mają często więcej pracy, niż dorośli. „Dzisiaj dzieci i młodzież spędzają w szkole 6-8 godzin. Kolejne dwie godziny to odrabianie lekcji. W sumie mamy do czynienia z dziesięciogodzinnym dniem pracy dziecka” – ocenia w rozmowie z Zadaniem szkoły było więc przemodelowanie planu nauczania w taki sposób, by wszystkie założenia programowe były realizowane w trakcie lekcji. W Szkole Podstawowej nr 323 nie traci się już cennego czasu na sprawdzanie prac domowych. „Nie wszyscy jednak byli zachwyceni tym pomysłem. Mówili, że szkoła bez prac domowych, to nie szkoła. Ale się nie poddawałam” – mówi Wioletta Krzyżanowska. Eksperyment był ryzykowny, ale okazał się być ogromnym sukcesem. Metody dydaktyczne stosowane w warszawskiej podstawówce spotkały się z bardzo pozytywnym przyjęciem – nie trzeba oczywiście mówić, że ze strony uczniów, ale i rodziców, a także mediów. Co więcej, dzięki inicjatywie dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 323 w Warszawie, rozpoczęła się ogólnopolska dyskusja o ograniczeniu ilości prac domowych we wszystkich szkołach. Kolejną zmianą, jaką wprowadziła Wioletta Krzyżanowska w swojej szkole, była rezygnacja ze sprawdzania prac czerwonym długopisem. „To podejście perspektywiczne. Chcę, żeby młody człowiek wiedział, w czym jest dobry – stąd rezygnacja z czerwonego długopisu na rzecz zielonego, którym zaznaczamy w pracy pisemnej ucznia to, co zrobił dobrze. Dzięki czemu dziecko skupia się na swoich mocnych stronach, które może później rozwijać” – tłumaczy. Nauczyciele w szkole Wioletty Krzyżanowskiej są zobowiązani także przedstawić uczniom zagadnienia, na które będą zwracać uwagę podczas oceniania. „Według mnie takie podejście świadczy o „szukaniu haka” na ucznia: zadam takie pytanie, na które na pewno nie odpowie” – komentuje powszechny sposób odpytywania uczniów dyrektorka. „Można pomyśleć, że brak prac domowych, brak czerwonych długopisów, to też takie bezstresowe nauczanie. Nie za dobrze tym dzieciakom?” – pyta prowokacyjnie dziennikarka Pani Wioletta ma na to odpowiedź: „Czy obowiązkowe prace domowe i znaczone błędy na czerwono decydują o sukcesie w życiu? Nie… Naszym celem jest przede wszystkim zwiększenie efektywności procesu dydaktycznego na lekcji i w dalszej kolejności wyeliminowanie frustracji związanej z rodzinnym odrabianiem prac domowych. Rezygnujemy z represji za nieodrobiona pracę domową i dajemy czas na wykonanie jej w dowolnym terminie, a nie z dnia na dzień” – podsumowuje – „W konsekwencji tego wszystkiego zwiększamy czas dla dziecka i rodziny, który mogą poświęcić na budowanie więzi”. Szanowni Rodzice i Uczniowie naszej szkołyZgodnie z uchwałą Rady Pedagogicznej z dnia 23 stycznia 2018 r. oraz po analizie ankiety przeprowadzonej wśród naszej społeczności szkolnej informujemy, iż od drugiego semestru roku szkolnego 2017/2018 wprowadzamy innowację w systemie oceniania pod nazwą:„Szkoła bez pisemnych zadań domowych”Zmiana dotyczy wszystkich klas gimnazjalnych oraz klasy ósmej szkoły po co ta zmiana?Codzienne odrabianie pisemnych zadań domowych zajmuje bardzo dużo stres i frustrację uczniów i ich zadań domowych powoduje spadek motywacji do pisemnych zadań domowych nie weryfikuje rzeczywistych wiadomościi umiejętności trudno ocenić, czy praca została wykonana praca domowa miała sens musi być sprawdzona i oceniona u każdego ucznia, a na to niestety nie ma czasu na czas, poświęcany wcześniej na sprawdzanie zadań domowych, każdy nauczyciel wykorzysta na dodatkowe zadania wykonane wspólnie na lekcjach (tzw. efektywne wykorzystanie czasu lekcji).Uczniowie będą mieli więcej czasu w domu np. na powtórzenie słówek z języków obcych, czytanie lektur, przygotowanie się do kartkówek, sprawdzianów, czy prac więcej czasu wolnego na rozwijanie swoich pasji i zainteresowań, więcej wspólnie spędzonego czasu z zaniepokojonym, że jeżeli już zadania domowe, to:Dla chętnych uczniów, na prośbę rodziców, dostosowane do możliwości danego ucznia, z wydłużonym czasem na wykonanie, oceniane na bieżąco;Nie rezygnujemy z prac długoterminowych, projektów, prezentacji, programów internetowych wspomagających naukę i utrwalanie słownictwa w językach pełną świadomość, iż zadania domowe mają swoje zalety. Kształtują kreatywne myślenie, wyrabiają nawyk systematyczności, organizacji czasu i samodyscypliny, a także utrwalają wiedzę zdobytą podczas lekcji. My nie rezygnujemy z tego wszystkiego, chcemy tylko zmniejszyć ilość wykonywanych prac z dnia na dzień. Szkoła to przyjemność i najlepsze lata w życiu, a nie z przykry jest zadawanie takiej ilości zadań domowych, aby rozwijały, a nie zniechęcały. Tym żyje Poznań! Posłuchajcie fragmentu wiadomości Radia Eska na temat naszej szkoły! Przeczytaj o braku zadań domowych w naszej szkole! Zobacz, co o nas mówią!

szkoła bez zadań domowych